Wprowadzenie: mnie osobiście film nie znudził, nie wydał mi się też źle zrobiony, bawiłam się na nim dobrze. Scenariusz został napisany na podstawie książki,, Wiplala” holenderskiej autorki Annie M.G. Schmidt. Wiplala jest małym bohaterem, który niespodziewanie pojawia się w świecie dużych ludzi. Wraz z nim pojawiają się też śmieszne kłopoty, które integrują rodzinę i pozwalają na odkrycie na nowo relacji łączących ich członków.
Kategoria wiekowa: 7+
O filmie: w tym filmie ciągle się coś dzieje, bohaterowie wpadają w coraz to nowe tarapaty. Dzięki temu sprawdzają się w różnych sytuacjach i przechodzą różne próby, w których ich przyjaźń i miłość wystawiana jest na próbę. Mały Johanes znajduje w kuchni tytułowego Wiplalę, który jest niewiele większy niż jego palec. Wiplala ma moc unieruchamiania różnych przedmiotów, unieruchomił tak kota Johanesa, który myśląc, że Wiplala jest myszą chciał go zjeść. Johanes zaprzyjaźnia się z liliputem, który przypadkowo unieruchamia przyjaciela taty, poetę. Poeta staje się pomnikiem, który staje w niedozwolonym miejscu, władze chcą go usunąć. Niestety Wiplala nie do końca zna się na odczarowywaniu. I tak rozpoczyna się ich przygoda, w którą wplątują jeszcze siostrę Johanesa i jego zapominalskiego tatę. Poprzez to rodzina spędza ze sobą dużo czasu i na nowo odkrywa łączące ich relacje, które po odejściu mamy Johanesa bardzo się rozluźniły i przestały dobrze działać. Wiplala staje się katalizatorem dobry zmian i oczyszczania się sytuacji niedopowiedzeń. W filmie jest dużo humoru, zwrotów akcji, zabawnych gagów.
Podsumowanie: na Wiplalę można iść całą rodziną i dobrze się bawić. Co ważniejsze opowiadana historia pokazuje rzeczy ważne, o które trzeba i należy zadbać, gdy tworzy się rodzinę.
Gdzie można zobaczyć film: film jest w kinowej dystrybucji od 2016 roku.
Metryczka:
Reżyseria: Tim Oliehoek Rok produkcji: 2014 Kraj: Holandia Czas: 93 min